Archiwa osobiste nie sa niczym nowym. U mojej babci lezały na stoliku dwa piękne albumy, jeden z drewnianą okładką z płaskorzeźbą górala na tle Tatr. Albumy zawierały zdjęcia z młodości moich dziadków i pradziadków, z początków 20 wieku, w domu, w górach, na Powszechnej Wystawie Krajowej w Poznaniu (1929). Takie albumy były często zabierane jako jedyny dobytek, kiedy wojna zmuszała rodziny do opuszczenia domu i wędrówki w nieznane.
Dziś, kiedy nowe pokolenie żyje dniem dzisiejszym Internetu w Facebooku, Flickr-rze, Pintereście czy w Naszej Klasie, warto przypomnieć o tej tradycji. Archiwa instytucjonalne zajmuja się tylko ‘ważnymi’ sprawami lub osobami, ale w każym prawie domu są materiały które potencjalnie mogą kiedyś stać się ważne dla badacza historii. Albo nawet bezcenne.
Jak przenieśc tradycję robienia albumów, zbierania listów czy innych dokumentów w sferę elektroniczną? Zapisy sprzed 15 lat na dyskietkach są już często nie do odczytania, jeśli nawet potrafimy odcyfrować tekst w egzotycznym formacie z ubiegłego wieku. Trzeba się do tego zabrać inaczej, używając nowych narzędzi i tworząc nowa tradycję.