Akta procesu „Baader-Meinhof”, równo 40 lat od jego rozpoczęcia, trafiły na półki Archiwum Federalnego w Niemczech. Na początku lat 70-tych świat elektryzowały wiadomości o kolejnych zamach i aktach terroru, w dostatniej części Europy, których autorami byli bynajmniej nie islamscy terroryści. Był to jeden z najgłośniejszych procesów sądowych lat 70-tych, jednej z najbardziej okrutnych i desperackich lewackich grup terrorystycznych, czyli Frakcji Czerwonej Armii (niem. Rote Armee Fraktion, w skrócie RAF), zwanej także grupą Baader-Meinhof. Była to zachodnioniemiecka, skrajnie lewicowa organizacja terrorystyczna, odwołująca się do maoizmu, marksizmu i ich pochodnych. Swoje korzenie wywodziła z młodzieżowych ruchów przełomu lat 60 i 70-tych kwestionujących podstawy zachodniej demokracji, imperializm (ale tylko amerykański) oraz powierzchowność rozliczeń z nazizmem. W sposób oczywisty formacja ta wspierana była przez Związek Sowiecki. Sama grupa określała się jako antyimperialistyczna grupa miejskiej partyzantki zaangażowanej w zbrojny opór wobec rządu, któremu nieformalnie wypowiedziała wojnę, i który oskarżała o wdrażanie modelu państwa faszystowskiego.