NIEMCY: LEO zawodowiec – Odkryć, pokochać i poznać Badenię – Wirtembergię.

Jubileusz 60- lecia powstania landu Badenia Wirtembergia tamtejsze władze związkowe- i przede wszystkim instytucje kultury – postanowiły uczcić w godny współczesności sposób. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom nowoczesnego społeczeństwa informatycznego postanowiły stworzyć portal internetowy, który połączy dane z różnych dziedzin wiedzy i informacji o landzie Badenia Wirtembergia. Zamiast rozproszonych na wielu stronach internetowych instytucji danych, jeden, wielowymiarowy portal łączący różne bazy danych i systemy informatyczne bibliotek publicznych i uniwersyteckich, archiwów, muzeów, urzędu statystycznego, urzędu ochrony miejsc pamięci, i innych. Wiele instytucji zaangażowało się ten projekt, którego koordynatorem jest właśnie Landesarchiv Baden-Württemberg, co może świadczyć o randze tej instytucji strukturach landowych. Jego realizację rozpoczęto w kwietniu tego roku, a zakończenie prac przewidywane jest w 2012 roku, dokładnie w 60 rocznicę powstania landu Badenia Wirtembergia. Projekt nosi nazwę LEO i jest skrótem od pełnej jego nazwy „Landeskunde entdecken, erleben, erforschen online”.

Jest on adresowany do wszystkich obywateli landu B-W, ale także do każdego, kto w jakikolwiek sposób jest zainteresowany jego historią, walorami krajoznawczymi, życiem społecznym i kulturą. Znajdzie się na nim również szeroka propozycja materiałów do wykorzystania w procesie nauczania młodzieży. Dostęp do portalu będzie bezpłatny. Możliwości wyszukiwawcze zaś nie ograniczają się tylko do werbalnych, ale również graficznych i interaktywnych. Dotychczas zgromadzono 25 000 danych geograficznych i 40 000 danych personalnych. LEO BW oferuje każdej gminie kluczowe dane dotyczące całego regionu w zakresie historii gospodarki, kultury, kultury sztuki. Jest on przygotowywany bardzo profesjonalnie z użyciem najnowszych technik informatycznych. Zamówienie na stworzenie takiej platformy zostało ogłoszone w Tenders Electronic Daily (TED) – europejskim dzienniku zamówień publicznych.
Skrót nazwy projektu bardzo ładnie nawiązuje do heraldyki B-W, w której znajdują się trzy lwy. Może to jakiś pomysł na logo projektu?

Na podstawie: LEO-BW – Landeskunde entdecken, erleben, erforschen online

oprac. Jolanta Leśniewska
AP O/Kutno

NIEMCY: Wszystko o gospodarce po niemiecku, czyli archiwa gospodarcze bez tajemnic

Zagadnienia gospodarcze, tak samo jak i akta obejmujące tą tematykę, nie cieszą się wśród polskich badaczy i użytkowników dużym powodzeniem, chyba że chodzi o zaświadczenia RP, czy inne potwierdzenia faktów z życia zawodowego przyszłych emerytów. Akta tego typu instytucji w Polsce w obecnej rzeczywistości ekonomicznej w zasadzie pozostają poza zasięgiem państwowej sieci archiwalnej. W wyniku tzw. transformacji ustrojowo- gospodarczej, trafiły one częściowo do państwowej sieci archiwalnej, lub też w wyniku masowych likwidacji przekazane zostały do „podmiotów gospodarczych” prowadzących działalność polegającą na przechowywaniu – niekiedy w garażu – akt upadłych państwowych przedsiębiorstw. Śmiem przypuszczać, iż te różnego pokroju składnice, przechowują również materiały archiwalne, które w natłoku i masowości tych likwidacji nie zostały zabezpieczone przez archiwa państwowe. O chaosie w tych sprawach mogą świadczyć rzesze zdesperowanych ludzi poszukujących dokumentacji przebiegu swojej drogi zawodowej. Sprawę akt upadłych przedsiębiorstw uporządkowało nieco powołanie w 2004 roku Archiwum Dokumentacji Płacowo Osobowej w Milanówku, ale co najmniej 10 lat za późno. Ale to w Polsce.
A w Niemczech powołano właśnie do życia portal dla archiwów gospodarczych „Wirtschaftsarchivportal”-WAP, czyli archiwa gospodarcze bez tajemnic. Za jego sprawą wiadomo: gdzie, kogo i co można znaleźć w licznych przecież archiwach głównie mniejszych i średnich przedsiębiorstw. Portal zawiera wykazy większości archiwów przedsiębiorstw obejmujących niemiecką strefę językową, a więc poza Niemcami Austrię i Szwajcarię. Portal dostarcza danych kontaktowych o przedsiębiorstwach i ich archiwach, a także daje przegląd źródeł historycznych do ich dziejów. Wystarczy się tylko zalogować.
WAP to wspólny projekt Gesellschaft für Unternehmensgeschichte e.V., der Vereinigung deutscher Wirtschaftsarchivare e.V. i Instituts für bankhistorische Forschung mający na celu przybliżenie i popularyzację tej tematyki w społeczeństwie. Poprzez system wyszukiwania użytkownik uzyskuje możliwość szybkiego kontaktu mailowego z poszukiwanym twórcą i przeglądu jego zasobów archiwalnych. Redakcja portalu na bieżąco będzie aktualizować dane dotyczące przedsiębiorstw oraz rejestrować nowe, które mogą to uczynić bezpłatnie.
W Niemczech od 1957 roku aktywnie funkcjonuje również Stowarzyszenie Niemieckich Archiwów Gospodarczych (Vereinigung deutscher Wirtschaftsarchivare e. V.), które oprócz poradnictwa w zakresie prowadzenia archiwów gospodarczych wydaje specjalistyczne publikacje – jakże deficytowe w naszych realiach, jak chociażby podręcznik „Handbuch für Wirtschaftsarchive. Theorie und Praxis”, czy wydawane od 1967 roku czasopismo „Archiv und Wirtschaft. Zeitschrift für das Archivwesen der Wirtschaft”.

Jolanta Leśniewska
AP O/Kutno

NIEMCY: Skandale – dozwolone do lat 21.

Obok niego nikt nie przejdzie obojętnie. Wywołuje dużo emocji, pobudza nawet najbardziej senne miasteczka, wokół niego kumuluje się zainteresowanie społeczne, absolutna gwiazda wszelkich newsów – skandal. Zawsze wiąże się z naruszeniem pewnych granic i norm obyczajowych lub społecznych, no i dodatkowo musi być „efektowny”. Dzieje ludzkości są pełne skandali i afer,a niektóre z nich nawet zmieniały bieg historii. Współcześnie, ze skandali żyją całe korporacje medialne prześcigające się w ich węszeniu, niekiedy nawet kreowaniu, aby z samego rana dostarczyć żądnej, tego typu newsów, ludzkości. Jakkolwiek krytycznie nie ocenialibyśmy tego zjawiska, skandale i afery zawsze przyciągały uwagę współczesnych. Dla badaczy historii oraz osób-z obowiązku lub przyjemności-poznających historię stanowiły łatwe do zapamiętania i charakterystyczne jej elementy. Nie należy jednak traktować tego typu wydarzeń tylko jako ozdobniki, czy ciekawostki, ale ważne uzupełnienie poważnych zagadnień historycznych –całkiem poważnie można przecież rozpatrywać np. wpływ afery naszyjnikowej na wybuch rewolucji francuskiej.

Czytaj dalej „NIEMCY: Skandale – dozwolone do lat 21.”

NIEMCY: Holmes w Bundesarchiv.

Bankructwo systemu politycznego i gospodarczego byłej DDR spowodowało masową likwidację lub przekształcenia zarówno administracji jak i gospodarki. W wyniku tych przeobrażeń, po byłych urzędach i przedsiębiorstwach pozostała dokumentacja. O ile ta aktowa została szybko zabezpieczona w archiwach państwowych, to w przypadku dokumentacji zapisanej na taśmach magnetycznych, znajdowano ją w piwnicach i na strychach dawnych urzędów jeszcze wiele lat po zjednoczeniu Niemiec. W Bundesarchiv od 10 lat dokumentacją przejętą z zasobów byłych DDR-owskich centrów obliczeniowych zajmuje się Andrea Hänger kierująca referatem archiwizacji elektronicznej w Koblencji. Cały czas, te różnorodne pod względem wartości historycznej, elektroniczne zasoby poddawane są ocenie archiwalnej, co nie zostało dotychczas zakończone.

 

Pomiędzy tymi zbiorami są dane z Centralnego Rządowego Rejestru Kadr DDR (Zentralen Kaderdatenspeicher der DDR-Regierung) zawierające biografie ponad 600 000 osób z kadr kierowniczych socjalistycznego państwa niemieckiego. Ponadto, na uwagę zasługują także, dane ponad 7 mln obywateli DDR z informacjami o szczegółowym przebiegu ich drogi zawodowej, zawarte w rejestrze Społecznych Zasobów Pracowniczych (Datenspeicher Gesellschaftliches Arbeitsvermögen). W przejętych zasobach elektronicznych można znaleźć również zakodowane informacje dotyczące ponad 350 000 aresztantów i więźniów, którzy pomiędzy rokiem 1970 a 1990 osadzeni byli w DDR-owskich więzieniach.

 

Czytaj dalej „NIEMCY: Holmes w Bundesarchiv.”

NIEMCY: Bundesarchiv- kolejna odsłona portalu „Praca przymusowa na rzecz III Rzeszy”

Już 6 sierpnia w berlińskim Oddziale Bundesarchiv zaprezentowane zostaną kolejne moduły portalu informacyjnego „Praca przymusowa na rzecz III Rzeszy”(„Zwangsarbeit im NS-Staat”). Do portalu zostanie dołączony m. in. wykaz miejsc przymusowego pobytu i pracy ofiar nazizmu z różnych krajów europejskich okupowanych przez III Rzeszę, przygotowany przez Fundację „Pamięć, Odpowiedzialność, Przyszłość” (Erinnerung, Verantwortung und Zukunft). Moduł ten powstał w związku ze zgromadzoną dokumentacją i relacjami osób poszkodowanych, które ubiegały się o rekompensaty za doznane straty zdrowotne i moralne. Pojęcie miejsca pracy przymusowej i jej ofiar zostało tu potraktowane bardzo szeroko, gdyż wykaz uwzględnia również te ofiary pracy przymusowej, które nie będąc deportowanymi do obozów koncentracyjnych uzyskały podobną grupę poszkodowania i tym samym podobny wymiar rekompensat jak więźniowie obozów koncentracyjnych. W okresie wojny było wiele takich miejsc, które formalnie nie były kwalifikowane jako obozy koncentracyjne, ale panowały tam realnie porównywalne warunki. Opracowana baza danych zawiera ponad 3 800 danych o obozach pracy i innych miejscach osadzania robotników przymusowych.
Portal „Praca przymusowa na rzecz III Rzeszy” oferuje wszechstronne informacje o pracy przymusowej w nazistowskich Niemczech i terenach okupowanych. Dotyczy to również pracy przymusowej świadczonej w obozach koncentracyjnych, gettach i obozach jenieckich. Dane do bazy portalu wprowadzane są za pośrednictwem Internetu przez same archiwa i inne instytucje posiadające materiały dotyczące tematu. Dla użytkowników są dostępne natychmiast po ich wprowadzeniu. Archiwa i inne instytucje, które współpracują z portalem otrzymują od Bundesarchiv identyfikator użytkownika, który umożliwia wprowadzanie danych. Dotychczas do projektu przystąpiły archiwa państwowe w Niemiec, Ukrainy, Austrii, Litwy, Czech i Polski ( jak dotąd tylko Archiwum Państwowe w Opolu).
Najważniejszą częścią wprowadzanych danych jest krótki opis związanych z tematyką posiadanych zbiorów, z podaniem rodzaju dokumentów oraz krótka prezentacja ich treści, a także spis relewantnych zespołów zbiorów.
Dzięki tej międzynarodowej współpracy o otwartej formule, powstaje stopniowo potężna baza danych. Dokumentuje ona krótki, ale jakże bolesny epizod II Wojny Światowej, w znaczącej mierze dotyczący obywateli polskich i terenów dzisiejszej Polski, które do 1945 roku należały do III Rzeszy.

Na podstawie:
Präsentation des Haftstättenverzeichnisses und weiterer Module des Informationsportals zur Zwangsarbeit im NS-Staat

Zwangsarbeit im NS-Staat

oprac: Jolanta Leśniewska
AP Kutno

NIEMCY:: Hauptstaatsarchiv Stuttgart – Muzyczne kawałki i stare pergaminy.

W Hauptstaatsarchiv Stuttgart można będzie wkrótce obejrzeć niezwykłą wystawę zatytułowaną „Musikalische Fragmente”, która jest wspólnym dziełem archiwum oraz Państwowej Akademii Sztuki i Wyższej Szkoły Muzycznej i Artystycznej. Co w niej niezwykłego ? Otóż niezwyczajne są eksponaty na niej pokazane i ich szczególnie zawiła historia. Rzecz jest frapująca zarówno dla archiwistów, miłośników średniowiecznej polifonii, i tropicieli zagadek historycznych.
Należy cofnąć się tutaj w głębokie średniowiecze, bo właśnie z tego okresu -sięgającego nawet 1000 lat wstecz- pochodzą prezentowane na wystawie eksponaty. Są to muzyczne zapisy ksiąg liturgicznych i chorałów gregoriańskich powstałych m in. w klasztorach w Hirsau i Maulbronn. I może jeszcze nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, iż te bezcenne, pojedyncze arkusze pergaminu, pochodziły z odzysku, z uratowanej przez przypadek średniowiecznej „makulatury”. Bo niestety nie da się odtworzyć żadnego z tych dzieł muzyki sakralnej w całości.
W okresie reformacji w księstwie Wirtembergii, po 1534 roku rozpoczęła się likwidacja zakonów, co efekcie spowodowało również niszczenie starych ksiąg liturgicznych do śpiewu i modlitwy. Reformacja wprowadziła do kościoła język narodowy, który zastąpił obowiązującą dotychczas łacinę. Księgi do modlitwy i śpiewów uznano więc za bezużyteczne, chociaż nie do końca. Wartościowy bowiem był materiał, z którego owe księgi wykonano. Drogocenny pergamin, w okresie kiedy rozpoczęła się era papieru i druku, stał się znakomitym materiałem do usztywniania i wypełniania nowych okładek do ksiąg rachunkowych, protokolarnych, czynszowych różnych urzędów. Okucia ksiąg przetapiano, iluminacje wycinano, jednym słowem kompletna destrukcja. Dzięki jednak tej „gospodarności” pewna część niezwykle rzadkich zapisów średniowiecznej muzyki polifonicznej przetrwała do naszych czasów. Możemy więc dziś podziwiać odrestaurowane egzemplarze średniowiecznych kompozycji, które same w sobie są już dziełami sztuki, a wkrótce również będzie można posłuchać fragmentów tej muzyki nagranej w nowym brzmieniu. Jeżeli akurat nie będzie nas w Stuttgarcie pomiędzy 16 lipca a 27 sierpnia, to wersję wirtualną wystawy z ciekawym komentarzem historycznym możemy już teraz obejrzeć na stronach Landesarchiv Baden- Würtemberg, niestety bez dodatku dźwiękowego.
Takie niespodzianki kryjące się w aktach innych zespołów są niewątpliwie bezcenne dla kultury narodowej Niemiec. Stanowią jednak poważne wyzwanie dla archiwistów i konserwatorów w zakresie zabezpieczenia, przechowania, zinwentaryzowania tych obiektów. Ocalałe od zapomnienia, odkryte po prawie 500 latach zapisy, znajdą niewątpliwie czułych opiekunów w Archiwum w Stuttgarcie i dostaną w ten sposób trzecie życie.

 

W oparciu o Augias opracowała

Jolanta Leśniewska
AP Kutno

NIEMCY: Brandenburgisches Landeshauptarchiv Potsdam: Zmontować zdemontowane.

W 1997 roku niemiecki historyk Jochen Laufer z Centrum Badań Historii Najnowszej (Zentrum für Zeithistorische Forschung ZZF) odnalazł w archiwum w Moskwie niezwykle ciekawy dokument z punku widzenia powojennej historii Niemiec. W zespole Centralnego Zarządu Statystycznego Związku Radzieckiego znajduje się lista ponad 3 tys. przedsiębiorstw niemieckich z sowieckiej strefy okupacyjnej, w których dokonano demontażu urządzeń przemysłowych w celu wywiezienia ich do Związku Radzieckiego. Dokument zawierał podstawowe informacje dotyczące demontażu poszczególnych przedsiębiorstw, a więc rodzaj urządzeń, datę decyzji o demontażu i miejsce docelowego wywozu.
Proces demontażu urządzeń przemysłowych i militarnych  był wynikiem postanowień jałtańskich i poczdamskich, mających na celu demilitaryzację Niemiec, a także był formą rekompensaty i reparacji za straty powstałe w wyniku wojny dla Związku Radzieckiego i Polski. W porównaniu z analogiczną akcją w 3 pozostałych strefach okupacyjnych, zakres demontażu we wschodniej części Niemiec był zakrojony na znacznie większą skalę. Niemcy, zwłaszcza z sowieckiej strefy okupacyjnej dotkliwie odczuli przeprowadzaną przez Rosjan akcję. Pozostawiło to również na wiele lat ślad w gospodarce wschodnich Niemiec, a także wykorzystanych do tego celu niemieckich robotnikach, traktowanych – jak wskazują przytaczane przez stronę niemiecką źródła – okrutnie przez Rosjan.

Czytaj dalej „NIEMCY: Brandenburgisches Landeshauptarchiv Potsdam: Zmontować zdemontowane.”

NIEMCY: Hauptstaatsarchiv w Stuttgarcie- „Piccard projekt”, czyli lilie, korony i wieże „zatopione” w dokumencie.

Przy wsparciu Fundacji na Rzecz Kultury Landu Badenii Wirtenbergii (Stiftung Kulturgut des Landes Baden-Württemberg) i znanego z różnych inicjatyw na rzecz upowszechniania zasobów archiwalnych Niemieckiego Towarzystwa Badawczego (Deutsche Forschungsgemeinschaft) DFG, Hauptstaatsarchiv w Stuttgarcie zrealizowało projekt udostępniający online imponujący zbiór znaków wodnych z zespołu o tajemniczej nazwie
J 340. Takim skrótem określany jest zbiór znaków wodnych opracowany i skatalogowany przed laty przez Gerharda Piccarda (1909-1989). Poświęcił on temu dziełu 40 lat swojego życia. W 1951 roku Piccard przekazał zbiór do Hauptstaatsarchiv w Stuttgarcie, gdzie pracował następnie jako niezależny współpracownik archiwum i dalej prowadził prace nad gromadzeniem i opisywaniem zbioru. Zebrane, a dokładnie odrysowane z oryginałów znaki wodne pochodzą z 85 archiwów niemieckich, ale także włoskich, austriackich, szwajcarskich, niderlandzkich i francuskich. Zasadniczo obejmują okres od 14 do 17 wieku, ale najstarsze zarejestrowane znaki pochodzą jeszcze z 1295 roku. Jest to największy tego typu zbiór na świecie. Piccard opracował ponad 100 tys. kart katalogowych dla zebranych znaków wodnych, opisywał je i systematyzował. 17 inwentarzy obejmujących ten zbiór wydanych zostało w 25 tomach i obejmuje ok. 92 tys. znaków wodnych.
Całość zbioru dostępna jest jednak online na stronach Hauptstaatsarchiv Stuttgart. Prace nad projektem trwały od 2002 roku. Dokonano nowej klasyfikacji zebranych znaków wodnych stosując w ramach 38 grup głównych typu „Korona”, „Głowa bawołu”, „Lilia”, „Wieża” ,czy „Krzyż” podział na kolejne podgrupy i klasy w zależności od dodatków do elementów głównych. Każdy znak posiada opis cech fizycznych, datację oraz informację o jego pochodzeniu. Przeglądając katalog tych znaków można podziwiać wyobraźnię ich twórców oraz artystyczne piękno, niekiedy prymitywne, niekiedy wyrafinowane. Znaki w zbiorze są oczywiście w wersji odrysowanej z oryginału. Nie trzeba wysiłku, aby na zapisanej kartce papieru czerpanego, oglądając ją pod źródło światła, dostrzec rysunek znaku wodnego. Baza posiada także link do dwóch ważnych katalogów online znaków wodnych- austriackiego „Wasserzeichen des Mittelalters” (WZMA) i holenderskiego „Watermarks in Incunabula printed in the Low Countries (WILC). Projekt ten jest pokrewny z innym projektem –„Bernstein, The Memory of Paper” – realizowanym w skali europejskiej przez 9 instytucji w Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoszech, Holandii i Austrii. „Bernstein” finansowany jest przez Komisję Europejską.
W rzeczywistości niewiele osób przeglądając akta w archiwum, zwraca na tego typu detale uwagę. Historycy szukają informacji zawartej w samym zapisie dokumentów, archiwiści jednak nie powinni zapominać o innych formach zapisu informacji, chociażby kryły się one na drugim lub trzecim planie dokumentu. Jak się okazuje nawet nie zapisany papier czerpany już sam w sobie kryje wiele ciekawych informacji, mogących stanowić odrębny byt dokumentu.

Katalog Piccard on-line

Na podstawie:

Landesarchiv Baden- Württemberg

Bernstein The Memory of Paper

oprac. Jolanta Leśniewska
AP Kutno

Pomiędzy Bawarią a Lombardią: Archiwa z widokiem na Alpy.

Archive in der Arbeitsgemeinschaft Alpenländer, w skrócie ARGE ALP, to wspólna grupa robocza międzypaństwowa, obejmująca swym zasięgiem regiony krajów alpejskich. Zawiązana została w celu wspólnego rozwiązywania problemów – od gospodarczych po kulturowe- tej zróżnicowanej państwowo, ale dość jednolitej strefy geograficznej, można powiedzieć, że jedynej w swoim rodzaju w Europie. Związek powstał 12 października 1972 roku w Mösern w Tyrolu. W jego skład wchodzą: z Niemiec- Wolne Państwo Bawaria, kraj związkowy Baden-Württemberg; ze Szwajcarii – kantony Graubünden, St. Gallen i Tessin; z Austrtrii- landy Vorarlberg, Tyrol i Salzburg; z Włoch – region Lombardia, autonomiczna prowincja Bozen-Südtirol, i Trient. W spectrum wspólnych zainteresowań znalazły się również sprawy ochrony dziedzictwa kulturowego i archiwów, w tym w szczególności stworzenia systemu informacji o zasobach archiwalnych obejmujących obszar alpejski. W 1976 roku powstała wspólna komisja ekspercka, złożona z dyrektorów archiwów państwowych i landowych na tym terenie, do wzajemnego, lepszego poznawania i popularyzacji historii krajów członkowskich, w oparciu o źródła archiwalne. W ostatnich latach współpraca ta polegała na wymianie pomocy archiwalnych, przekazywaniu sobie interesujących daną stronę mikrofilmów oraz wymianie archiwistów prowadzących badania naukowe. W 1995 roku, pod patronatem Generalnej Dyrekcji Archiwów Państwowych Bawarii (GSAB), w wyniku współpracy wydano obszerny przewodnik po zasobach archiwów skupionych w ARGE ALP – „Die Staats- und Landesarchive in der Arbeitsgemeinschaft Alpenländer (Arge Alp). Archivführer und Inventar der grenzüberschreitenden Überlieferung, im Auftrag der Archivdirektorenkonferenz der Arge Alp herausgegeben von der Generaldirektion der Staatlichen Archive Bayerns”, München 1995.
Obecnie, przewodnik ten wraz z wyszukiwarką jest dostępny również na stronach internetowych portalu ARGE ALP. Oprócz opisu 36 członkowskich archiwów, zawiera on opisy znajdujących się w poszczególnych archiwach zespołów, ze szczególnym uwzględnieniem tych, które mają wymiar ponadpaństwowy, ważnych dla wspólnoty krajów alpejskich. Cały czas również, prowadzone są prace nad koncepcją ewidencji i opisu tego typu zespołów. Ponadto, w portalu znajdują się szczegółowe informacje o poszczególnych archiwach, a więc: właściwość, organizacja, dostąp do zasobu, publikacje, kontakty PR. Dzięki uprzejmości GSAB, przewodnik jest ciągle aktualizowany i uzupełniany, co oznacza, że jego dzisiejsza forma nie jest ostateczna. W niedalekiej przyszłości portal rozbudowany zostanie o linki pozwalające wejść bezpośrednio w inwentarze archiwalne poszczególnych archiwów, a w przypadku zdigitalizowania zbiorów, również bezpośrednio do wizualizacji dokumentów. Można będzie również obejrzeć wszystkie archiwa na zasadzie wirtualnego zwiedzania pomieszczeń. Dostęp do wyszukiwarki jest możliwy w trzech używanych na tym obszarze językach, czyli niemieckim, włoskim i francuskim.

Z takim przewodnikiem na pewno nikt nie zabłądzi na alpejskich szlakach, archiwalnych oczywiście.

Na podstawie: Archive in der Arbeitsgemeinschaft Alpenländer
Opracowała:
Jolanta Leśniewska AP Kutno

NIEMCY: Instytut Gaucka składa kondolencje z powodu tragicznej śmierci Janusza Kurtyki.

Wyrazy wielkiego smutku oraz współczucia z powodu katastrofy polskiego samolotu pod Smoleńskiem i tragicznej śmierci Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, jego małżonki Marii Kaczyńskiej oraz wszystkich pasażerów tego lotu, wyraził w liście kondolencyjnym, podpisanym przez Marianne Birthler i Hansa Altendorf, niemiecki Instytut Gauka (Die Bundesbehörde für die Stasi-Unterlagen – BStU).
Szczególnie ciepłe i pełne uznania słowa listu kierowane są pod adresem prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, prof. Janusza Kurtyki.
W liście czytamy m in. „Straciliśmy kolegę i przyjaciela, z którym ściśle współpracowaliśmy w dziele opracowywania dziejów komunistycznych dyktatur w naszych krajach. Janusz Kurtyka był zaangażowanym w to co robi, w pełni świadomym celów historykiem i ekspertem, nie tylko na gruncie polskim ale również europejskim. IPN wraz ze śmiercią prof. Kurtyki stracił swojego szefa, który prowadził Instytut od grudnia 2005 w niesprzyjających mu czasach”.

Pełny tekst listu na stronach BStU

Jolanta Leśniewska
AP Kutno