Archiwum Adiutantury Generalnej Naczelnego Wodza w pełni zdigitalizowane

ModlinW dokumentach tych odbijają się zmagania nowego państwa przyjmowanego wrogo, nie tylko przez Niemcy i bolszewicką Rosję, ale także przez Czechy i Litwę…mało znane, zapomniane i niepublikowane dokumenty pokazujące przygotowania podczas Konferencji Paryskiej do Traktatu Wersalskiego, zakulisowe rozmowy dyplomatów, kształtowanie się stosunków Polski z innymi państwami…. materiały pokazujące polsko-niemiecką walkę o Górny Śląsk, Wielkopolskę i Pomorze Gdańskie..Unikatowe materiały pokazują losy wojsk polskich na Wschodzie, nie wyłączając Syberii. Bezcenne są raporty mówiące o Armii generała Józefa Hallera we Francji i jej późniejszych walkach w Polsce… materiały dotyczące najważniejszych osób w państwie…począwszy od Romana Dmowskiego, Józefa Piłsudskiego i Ignacego Jana Paderewskiego…a także dwaj spokrewnieni ze sobą generałowie Hallerowie Józef i Stanisław, Tadeusz Rozwadowski, Ignacy Matuszewski, Kazimierz Sosnkowski, Maurycy Zamoyski, Eustachy Sapieha i inni.

Uprzejmie informujemy, że zakończona została digitalizacja wszystkich dokumentów z kancelarii naczelnika państwa i zarazem naczelnego wodza, którym był Józef Piłsudski. Można teraz do nich dotrzeć drogą internetową z każdego zakątka ziemi. Jest to wielkie ułatwienie dla wszystkich, którzy z najróżniejszych powodów są lub będą zainteresowani historią Polski, Europy i świata w okresie od listopada 1918 do końca 1922 roku. Nie oznacza to jednak, że nie będziemy nadal udostępniać tych dokumentów osobom, które przyjdą osobiście do siedziby Instytutu mieszczącej się na nowojorskim Greenpoincie. Wgląd w nie na miejscu mogą mieć nie tylko zawodowi historycy, badacze z różnych dziedzin i dziennikarze, ale także osoby, które chcą poszerzyć swoją wiedzę historyczną lub dotrzeć do informacji o interesujących je faktach i wydarzeniach. Z kolei osobom nie wiedzącym, jak korzystać z naszych zbiorów w Internecie chętnie pomożemy drogą e-mailową.

Archiwum Adiutantury Generalnej Naczelnego Wodza składa się z 17 tysięcy dokumentów liczących łącznie 40 tysięcy stron. Rzecz jasna  uważne przeczytanie ich, czy choćby tylko przejrzenie, będzie łatwiejsze w Internecie niż w siedzibie Instytutu, gdzie trzeba docierać do kolejnych zbiorów zgromadzonych w tekach i wewnętrznych teczkach, by z kolei dotrzeć w nich do potrzebnych informacji. Na podstawie tychże dokumentów można odtworzyć m.in. dzieje nowopowstałego państwa polskiego, wychodzącego z zaborów i I wojny światowej. Widać w nich wielką radość z odzyskania niepodległości oraz wielkie zmagania o kształt odradzającej się Polski, wydzierającej swe terytoria z rąk zaborców i walczącej o uznanie swej suwerenności przez świat. Widać w nich również nieprawdopodobny wręcz wysiłek połączony z równie nieprawdopodobnymi umiejętnościami, by z trzech zaborów stworzyć jak najszybciej sprawnie funkcjonujące państwo, potrafiące bronić się przed wrogami nacierającymi ze Wschodu, Zachodu i Południa. W dokumentach tych odbijają się zmagania nowego państwa przyjmowanego wrogo, nie tylko przez Niemcy i bolszewicką Rosję, ale także przez Czechy i Litwę, czyli sąsiadów, którzy tak, jak ona uzyskali niepodległość w wyniku postanowień Traktatu Wersalskiego. Nie jest jej sprzymierzeńcem także Wielka Brytania pod rządami Lloyd George’a, obojętnie patrzą na jej los kraje skandynawskie oraz Belgia i Holandia. Francja zaś widzi w niej głównie swego sojusznika w strategii powziętej względem Niemiec i w pewnym stopniu wobec Związku Sowieckiego. Odradzającą się Polskę popiera Ameryka na czele z jej prezydentem Wilsonem, ale jest ona daleko a nieustające zagrożenie ze strony Niemiec i Rosji bolszewickiej całkiem blisko. W tychże dokumentów przebija się również smutna prawda, że wobec nawały bolszewickiej w 1920 byliśmy zupełnie sami, jeśli nie liczyć doradczej i umiarkowanie pomocnej Francuskiej Misji Wojskowej. Fakt, że Polacy uratowali Europę przed inwazją bolszewicką,  owszem, docierał do polityków znających imperialne plany Rosji, ale jakoś szybko o nich zapomnieli.

Czytaj dalej „Archiwum Adiutantury Generalnej Naczelnego Wodza w pełni zdigitalizowane”

“Pomiędzy niepewnością a zaufaniem” – wystawa w Bochum

Wystawa o Dipisach w BochumWidok wystawy opublikowany na stronie Zeche Hanower W dniu 16 czerwca 2016 r. otwarta została w Bochum wystawa Pomiędzy niepewnością a zaufaniem – sztuka, kultura i życie codzienne polskich Dipisów w Niemczech 1945-1955.

Po zakończeniu II wojny światowej blisko milion polskich robotników przymusowych, więźniów i jeńców wojennych żyło jako Dipisi (Displaced Persons) w obozach w zachodnich strefach okupacyjnych Niemiec. Dwujęzyczna (niemiecki i polski) wystawa “Pomiędzy niepewnością a zaufaniem” zorganizowana przez Muzeum Przemysłowe “Kopalnia Hanower” stowarzyszenia LWL (Landschaftsverband Westfalen-Lippe) w Bochum ukazuje po raz pierwszy kompleksowy obraz życia codziennego Dipisów i ich działalności kulturalnej. W przygotowaniu wystawy brał udział centrum dokumentacji cyfrowej Porta Polonica, a wystawione dokumenty (kopie) pochodzą w dużej części z archiwum Instytutu Piłsudskiego w Ameryce (Zespół 24, Uchodźcy Polscy w Niemczech).

Marek Zieliński

Artykuł ukazuje się jednocześnie na stronie Instytutu Piłsudskiego w Ameryce

Więcej produktu, mniej procedury

More Product Less Process

ArchiwumOn czasu opublikowania przez Marka A. Greene and Dennisa Meissnera w 2005 wpływowego artykułu More Product, Less Process: Revamping Traditional Archival Processing[1], proponowane w tej pracy rozwiązania zdobywają sobie coraz większe powodzenie wśród archiwistów. Jest to zdumiewające o tyle, że archiwa, instytucje o długiej tradycji, powołują się w pracy raczej na tę tradycje niż na nowinki. Wydaje się jednak, że autorzy tej metodyki, zwanej już popularnie jako MPLP, trafili w dziesiątkę i spowodowali poważne przemyślenia procedur w wielu instytucjach.

Praca ta, dotycząca organizowania i opisywania archiwów, wychodzi z zauważenia zjawiska tworzenia się w archiwach rosnących zaległości w opracowywaniu nabytków. Zaczynając od wyczerpującego przeglądu literatury, autorzy wysłali (i opracowali) ankiety do dużej liczby archiwów (państwowych i prywatnych), do archiwistów, a także dokonali analizy projektów fundowanych przez Narodową Komisję Rekordów i Publikacji Historycznych w USA. Hipoteza roboczą, która została potwierdzona w trakcie badań, było stwierdzenie, że “stosowana powszechnie metodyka obróbki archiwów trwoni cenne środki, ponieważ archiwiści tracą zbyt wiele czasu na zadania które nie muszą być wykonane, albo nie muszą być wykonane w tym momencie”. Autorzy twierdzą, że przez uproszczenie procedur i odłożenie części prac na później, można w znaczący sposób przyspieszyć udostępnienie zasobów badaczom.

Od czasu publikacji wiele archiwów zaczęło stosować wskazania przedstawione w tej pracy, albo przynajmniej uwzględniło niektóre z wniosków przy modyfikacji własnych procedur. Jest dostępnych w Internecie sporo raportów archiwistów opisujących doświadczenia przy wprowadzaniu MPLP w swoich instytucjach. Stowarzyszenie Amerykańskich Archiwistów (SAA) zaczęło oferować regularne kursy akademickie z implementacji MPLP.

Czytaj dalej „Więcej produktu, mniej procedury”

METRO Annual Conference 2016

Streszczenie

W czwartek 21 stycznia 2016 braliśmy udział w dorocznej konferencji METRO – Metropolitan New York Library Council – która miała miejsce w Baruch College w Manhattanie. Konferencja ta, jak i poprzednie, była doskonałym przeglądem najnowszych inicjatyw, pomysłów, rozwiązań i projektów w dziedzinie humanistyki cyfrowej w społeczności GLAM. Poniżej przedstawiamy omówienie wybranych prezentacji w języku angielskim.

Metro 2016The annual METRO (Metropolitan New York Library Council) conferences are about the best sources of the latest inventions, projects and ideas in the GLAM community, concentrated in one day of intense briefings. This year was no exception – the conference that took place January 21, 2016 at the Baruch College in Manhattan. On the conference a number of “Project briefings” were presented – the intent was to show the projects in progress and discuss their workings, issues and plans, not necessarily the completed works. It was impossible to attend so many parallel briefings; we have selected two in each sessions, and report on them here as a sampling of the conference.

The full schedule of the conference is available, as well as a listing of the project briefings.

Keynote

The inaugurating keynote was delivered by Kari Lämsä, the manager of Library Number 10 and the Urban Workshop in Helsinki. He presented a fascinating case of modern library and a testbed for a library transformation to 21 century. [Presentation slides]

The author started with an observation, that only some 25% of the patrons check-out materials from the library and the library events are now organized in 80% to 90% by its customers. He then described the transformations, beginning with the furniture – traditionally uncomfortable library chairs to various places – some flexible, some comfortable, some creating a tranquil space, all movable by the customers from one place to another. Another change was to treat paperback editions as consumables – no reservations, no fixed order on shelves, read until fall apart. Czytaj dalej „METRO Annual Conference 2016”

Bezpieczeństwo, prywatność i zdrowy rozsądek

Notesik do zapisywania haseł

Notesik do zapisywania
haseł

W ostatnim okresie dostawałem całą serię emaili od znajomych, wszystkich z kontami w yahoo. Emaile wygladały dość podobnie – “hej, zobacz co ciekawego znalazłem” i link do strony internetowej. Jeśli tekst jest po angielsku, a Twój korespondent używa polskiego, łatwo jest od razu być podejrzliwym, ale nie zawsze tak jest. Link prowadzić może do strony, która zainfekuje Twój komputer, może nawet próbowac ukraść hasła, które używasz. To zjawisko ma juz swoja nazwę (Spear Phishing – łowienie z ostrym narzędziem?).

Mam też znajomych którzy popadają w drugie ekstremum i unikają jakiejkolwiek obecności w sieci – nie zapisują sie do społeczności, nie odpowiadają na emaile (albo nawet nie używają komputera, co jest już ekstremizmem konserwatywności). Ludzie Ci wylewają dziecko z kąpielą, gdyż obecność w sieci ma swoje autentyczne zalety, co jest widoczne szczególne mocno wtedy kiedy jak my jesteśmy daleko od bliskich sobie ludzi (lub na odwrót, to bliscy czy rodzina wyjechali daleko).

Zdarza mi się też od czasu do czasu zajmować się czyimś komputerem lub laptopem całkowicie opanowanym przez wirusy. Zwykle wygląda to tak, że komputer chodzi bardzo wolno, a jakakolwiek próba połaczenia ze stroną internetową powoduje przekierowanie na inną stronę (prawdopodobnie jeszcze bardziej zawirusioną). W takim przypadku najlepszym rozwiązaniem jest skopiowanie cennych materiałów (a następnie przepuszczenie plików przez dobry program antywirusowy) i kompletne sformatowanie twardego dysku.

Zdarza się też dość często, że poczta jest odrzucona przez serwer odbiorcy (ze słabą wymówką). Ten problem jest o tyle skomplikowany, że widzi go tylko nadawca (odbiorca zwykle odpowiada “przecież do mnie poczta zawsze dochodzi”…) a naprawić go może tylko odbiorca. 

Jak z tym wszystkim sobie poradzić? Nie ma w tym żadnej wielkiej magii, wystarczy zdrowy rozsądek. Poniżej kilka uwag z własnego doświadczenia:

Hasła

Jakkolwiek używanie hasła ma swoje wady, nie ma dziś nic lepszego, co by hasła zastapiło. Przy liczbie serwisów, sklepów, banków mamy wiele loginów i wiele haseł. Hasło nie może być zbyt proste, bo takie można złamać bez większego wysiłku. Są strony Internetowe z długimi listami złamanych haseł. Atak słownikowy rozłamuje hasła składające się z jednego słowa (dziś używa się słowników w wielu językach). Alternatywą jest danie hakerowi dostępu do listy znajomych i do całego swojego zbioru listów (w tym tych prywatnych)

Czytaj dalej „Bezpieczeństwo, prywatność i zdrowy rozsądek”

Adiutantura Generalna Naczelnego Wodza dostępna online

Dokument 701-002-009-330 z zespołu Nr. 2

Mapa koncentracji wojsk, zespół arch. 2, jednostka 9, str. 330.

Zespół archiwalny Nr. 2 Instytutu Józefa Piłsudskiego w Ameryce, Adiutantura Generalna Naczelnego Wodza, z okresu lat 1918-1922 został w części (60 jednostek o objętości ok. 26 tysięcy stron) udostepniony online. Zespół zawiera dokumenty kancelarii Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza datowane od listopada 1918 roku do grudnia 1922 roku.

Akta ułożone są w układzie rzeczowo – chronologicznym w podziale na grupy. Udostępnione zostały grupy: “Sprawy wojskowe”, “Czechosłowacja”, “Ukraina-Rosja-Litwa”, “Rosja i wszystko co z niej powstało”, “Sprawy polityczne: Niemcy, Austria, Węgry” i “Komitet Narodowy Polski – Francja” (ten ostatni za wyjątkiem jednej teczki). Pozostałe dokumenty będą sukcesywnie dodawane w miarę ich digitalizacji.

Archiwum zostało zdigitalizowane w latach 2013-2015 dzięki pracy wolontariuszy i pracowników Instytutu. Granty na udostępnienie zbiorów online przekazały następujace instytucje: Senat RP poprzez Fundację Semper Polonia, Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP poprzez Konsulat Generalny RP w Nowym Jorku i Fundację na rzecz Dziedzictwa Narodowego Imienia Józefa Piłsudskiego.  W 2015 roku projekt jest współfinansowany ze środków finansowych otrzymanych z Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu na realizację zadania „Współpraca z Polonią i Polakami za granicą w 2015 r.” Instytut dziękuje indywidualnym darczyńcom za ich wkład finansowy i Polsko-Słowiańskiej Unii Kredytowej za wkład rzeczowy w wyposażenie serwerowni. 

Czytaj dalej „Adiutantura Generalna Naczelnego Wodza dostępna online”

Wspólny katalog zbiorów bibliotecznych

Czyli migracja z MAK do Koha

W sierpniu 2012 roku została podpisana umowa o współpracy Instytutu Józefa Piłsudskiego i Instytutu Naukowego w Nowym Jorku. Jej pierwszym owocem jest wspólny katalog zasobów bibliotecznych obu instytucji, który został uruchomiony w listopadzie 2012. W październiku 2012 roku podobna umowa została podpisana z Polską Fundacją Kulturalną w Clark, NJ, której biblioteka wkrótce rozpocznie dodawanie swojej kolekcji do naszego katalogu.  Wspólny katalog ma na celu ułatwić badaczom dostęp do zbiorów naszych instytucji tworząc jedno, docelowe narzędzie do przeszukiwania. Wspólny katalog powinien także usprawnić i przyśpieszyć sam proces katalogowania zasobów dzięki “współkatalogowaniu”, co jest szczególnie ważne w związku ze skromnymi środkami jakie nasze instytucje mogą przeznaczyć na ten cel. O ile nasze kolekcje nie są identyczne to jednak posiadają sporo duplikatów. Łatwo sobie wyobrazić sytuację, gdzie opisy bibliograficzne stworzone przez katalogujących jednej instytucji, będą mogły być wykorzystane przez drugą, oszczędzając w ten sposób czas i wysiłek.Biblioteki Polonii Amerykańskiej

Tutaj chciałbym przedstawić techniczną stronę łączenia bazy zbiorów biblioteki Instytutu Józefa Piłsudskiego i Instytutu Naukowego. 

Czytaj dalej „Wspólny katalog zbiorów bibliotecznych”

Pamięć masowa dla archiwów cyfrowych

NetgearW miarę wzrostu wykorzystania cyfowego zapisu informacji, archiwa zaczynaja przywiązywać coraz większą wagę do mediów w postaci elektronicznej. Dotyczy to zarówno archiwów klasycznych które digitalizują swoje zasoby, jak i instytucji ktore archiwizuja dokumenty i zapisy powstałe w ostatnich dekadach, które sa w coraz większym stopniu cyfrowe od początku ich powstania (‘born digital’).

Zapis cyfrowy wymaga zupełnie innego podejścia do problemu zachowania i zabezpieczenia zasobów archiwalnych. W jednym z poprzednich blogów rozważaliśmy oprogramowanie do inwentaryzacji zasobów, tutaj chciałbym przedyskutować problem pojemności pamięci cyfrowej, potrzebnej do przechowywania zasobów.

Zapis informacji w postaci cyfrowej poprzedza oczywiście powstanie komputerów. Karty dziurkowane były uzywane od poczatku 19 wieku – w krosnach (Joseph Jacquard), w przetwarzaniu informacji (Siemion Korsakow), w opracowywaniu danych spisu powszechnego (Herman Hollerith). Jeszcze niedawno maszyny cyfrowe Odra używaly (za IBM) kart dziurkowanych do zapisu programów i danych. Wkrótce zostały one zastąpione papierową taśmą perforowaną, ale prawdziwe przyspieszenie spowodowało dopiero użycie zapisu magnetycznego. Rewolucja komputerowa to pamięc dyskowa: najpierw mainframe, potem stacje robocze, komputery osobiste, laptopy – to wszystko istniało dzieki możliwości zapisu informacji na dyskach twardych i przenośnych dyskietkach. Dysk twardy ma chyba najdłuższa historię rozwoju technologicznego, i jest do dziś podstawowym medium zapisu danych w Internecie oraz w większości komputerów stacjonarych i laptopów.

Czytaj dalej „Pamięć masowa dla archiwów cyfrowych”

Chmura i Powstania śląskie

Crowdsourcing z użyciem Google Docs

slaska-mala-260

Fragment mapy z okresu Powstań śląskich z archiwów Instutytu Józefa Piłsudskiego, zespół 8 jedn. 164.

Przy pracy nad kolekcją  “Powstania Śląskie” w archiwum Instytutu pojawił się dylemat. Archiwa są już zmikrofilmowane a mikrofilmy zeskanowane, ale z ponad 800 jednostek (teczek) udostępnione zostało tylko 50. Wynika to z braku metadanych, szczególnie danych o powstańcach, którzy walczyli w trzech Powstaniach Śląskich w latach 1919-1921. Brak finansowania powodował odsuwanie dokończenia projektu, gdyż nie umieliśmy wykorzystać pomocy wolontariuszy pracujących w domu. Co prawda istniały podobne projekty crowdsourcing, ale były one oparte na specjalnie napisanym oprogramowaniu i sporym finansowaniu projektu.

Wpadliśmy wtedy na pomysł, aby użyć gotowego, publicznie dostępnego systemu. Google Docs (teraz Google Drive) wydawał się być użyteczny dla tego projektu. Wymagało to dopasowania naszych wymagań do możliwości systemu, i narażało nas na wpadkę jeśliby Google w sposób istotny zmienił format dokumentów (co już się raz zdarzyło). Ale postanowiliśmy zaryzykować.

Materiałem źródłowym są skany dokumentów, głownie dużych i mniejszych ksiąg – spisów osobowych powstańców w różnych jednostkach wojskowych. Nasz system opisywania dokumentów archiwalnych oparty jest na DSpace, bardzo szeroko stosowanym otwartym oprogramowaniy do opisu metadanych. Trzeba było więc zbudować system rozproszonej pracy (crowdsourcing) a potem pożenić ze sobą dane zbierane w lokalnie i zdalnie. Wymaganiem podstawowym było to, że system musiał być prosty na tyle, żeby osoby bez specjalnego szkolenia w obsłudze mogły pracować i wprowadzać dobrej jakości dane. Zdecydowaliśmy się na bezpośrenie użycie arkusza kalkulacyjnego, bez specjalnych formularzy wprowadzania danych. Arkusze kalkulacyjne są dość powszechnie stosowanym narzędziem, i liczyliśmy na to, że użytkownik mając wgląd w całość swojego fragmentu pracy będzie mógł łatwo poprawić błędy. Wymaganymi polami były numer jednostki archiwalnej, strona i nazwisko; inne pola były opcjonalne. Jedynym polem zaopatrzonym w walidację było pole daty (z uwzględnieniem możliwości wpisania tylko roku, co nie jest trywialne w polach formatowanych jako data).

Jak jednak dostarczyć widoku skanu? Do tego celu użyliśmy Google+, które pozwala w bardzo granularny sposób udostępniać albumy – kolekcje zdjęć. Zastosowanie programu Picasa do wybierania i umieszczania w ‘chmurze’ albumów odpowiadających jednostkom pozwoliło na uproszczenie całego procesu. Arkusz kalkulacyjny  'Powstancy’, udostępniony pracującym, posiada podstronę zadań, w której przypisane każdemu wolontariuszowi zadanie jest związane z linkiem do albumu w Google+. Brak jednej z podstawowej funkcji, powiększania (niezbędnego do przyjrzenia się szczegółowi ręcznie pisanego tekstu), udało się ominąć przez użycie opcji pobrania obrazu na swój komputer. Wolontariusz ma więc teraz możliwość ustawienia na ekranie obok siebie oryginalnego obrazu i tabelki, do której może wpisywać dane.

Obróbka danych ulegała ewolucji. Zaskoczyła nas liczba chętnych, i szybko okazało się, że jedna tabela nie wystarczy, ze względu na ograniczenia liczby rzędów i kolumn w Google Docs. Trzeba też było dokładnie sprawdzać dane, nie wszyscy wolontariusze zwracali uwagę na dokładnośc pracy. Rozdzieliliśmy więc pracę na kilka tabel, korzystając z świetnej obsługi programowej (API) Google. Funkcje bazodanowe w języku SQL pozwalały na łatwą agregację danych, możliwe też było robienie linków pomiedzy tabelami. Dane surowe, dane w trakcie sprawdzania i dane już gotowe są teraz umieszczone w oddzielnych dokumentach.  Dane już sprawdzone są dalej przerabiane w kilku etapach, i udostępniane na stronie Powstań Śląskich. Połaczenia między dokumentami i funkcje powodują, że tabele są ‘żywe’ i w każdej chwili odzwierciedlają postęp prac każdego wolontariusza jak i dane podsumowujące.

Dzięki pomocy przyjaciół Instytutu, którzy rozpropagowali ideę zdalnego wolontariatu, i dzięki pracy i zaangażowaniu Agnieszki Petli (teraz Brissey), która od początku zajmuje się archiwami Powstańców i bardzo cierpliwie szkoli wolontariuszy, organizuje dane, przydziela zadania i sprawdza wyniki ich pracy, projekt crowdsourcing archiwum Powstań Śląskich z użyciem chmury bitowej (cloud computing) spotkał się z dużym sukcesem. Wolontariusze wprowadzili już ponad 50 tysięcy rekordów, które będa sukcesywnie udostępniane. Oczywiście chętnie przyjmujemy dalszych wolontariuszy, bez których projekt nie byłby możliwy.

Marek Zieliński

Artykuł ukazał się 23 czerwca 2012 w Blogu archiwistów i bibliotekarzy Instytutu Piłsudskiego

Może Cię też zainteresować:

Czy umiemy pisać daty – część 2: EDTF

Zegar astronomiczny w Pradze

Zegar astronomiczny w Pradze
By Steve Collis from Melbourne, Australia (Astronomical Clock Uploaded by russavia) [CC BY 2.0], via Wikimedia Commons

W jednym z poprzednich wpisów na blogu “Czy umiemy pisać daty?” omawiałem podstawy uniwersalnej notacji  czasu i dat, zdefiniowanej w międzynarodowym standardzie ISO 8601 i jego uproszczonej wersji konsorcjum W3C. Od tego czasu Biblioteka Kongresu Amerykańskiego zakończyła prace nad rozszerzonym standardem, Extended Date/Time Format (EDTF) 1.0. Większa część EDTF dotyczy zapisu nieprecyzyjnych dat. Taka niedokładna lub nieprecyzyjna informacja dotycząca czasu występuje często w zapisach wydarzeń historycznych, np. w archiwach czy naukach bibliotecznych. Standard ISO 8601 nie pozwala na wyrażenie takich konceptów jak “w przybliżeniu rok 1962”, “któryś rok pomiędzy 1920 a 1935” czy “wydarzenie miało prawdopodobnie miejsce w roku 1938, ale nie jesteśmy tego pewni”. Standard EDTF pozwala na zapisanie w postaci zrozumiałej przez komputer takich konceptów, wypełniając potrzeby istniejące w wielu polach wiedzy mających do czynienia z metadanymi o charakterze historycznym.

Mimo tego, że standard EDTF jest stosunkowo nowy i nie ma zbyt wiele narzędzi programowych pomagających wprowadzać takie dane, sądzę, że warto jest zaznajomić się z tą nowa notacją i używać jej w miarę możliwości

Czytaj dalej „Czy umiemy pisać daty – część 2: EDTF”