CZECHY: Instrukcja z 1977 r. dla przedsiębiorców zachodnioeuropejskich udających się na Wschód

Czeskie Archiwum Służby Bezpieczeństwa (Archiv bezpečnostních složek), odpowiednik polskiego Instytutu Pamięci Narodowej, na swoich stronach internetowych publikuje tzw. „dokument miesiąca” (Archiválie měsíce), pochodzący z własnych zbiorów. W grudniu takim rarytasem została, pochodząca z 1978 r., instrukcja dla przedsiębiorców zachodnioeuropejskich, udających się do państw socjalistycznych w Europie Wschodniej w celach handlowych.
Dokument oznaczony klauzulą „ściśle tajne” został powielony i rozesłany do różnych wydziałów czechosłowackiej Służby Bezpieczeństwa w lipcu 1978 r., zapewne celem wykorzystania w działaniach szkoleniowo-operacyjnych. Ciekawostką jest jednak fakt, że bratysławski urzędnik-archiwista, nie miał pojęcia, jak zaklasyfikować tenże akt i na pierwszej stronie sporządził znamienną notatkę: „Co mam z tym zrobić?” Jak widać, była to sprawa dla tego urzędu mało typowa, a i współcześni archiwiści mieli spory problem z właściwym umieszczeniem jej w opracowywanym właśnie zespole archiwalnym „Zarząd Kontrwywiadu Ochrony Gospodarczej” (Správa kontrarozvědky pro ochranu ekonomiky), teczka oznaczona sygn.: XI. Správa SNB. Nie wdając się jednak w zawiłości metodologiczne czeskich kolegów, przyjrzyjmy się samemu dokumentowi, wyławiając z niego najciekawsze treści, na jakie uczulano zachodnich przemysłowców.

Dokument stanowi instrukcję opracowaną przez Business International na podstawie raportów jednostek specjalnych, głównie z USA, Republiki Federalnej Niemiec i Wielkiej Brytanii, przeznaczoną do szkolenia pracowników firm handlowych krajów zachodnich wyjeżdżających do państw socjalistycznych. Materiał został zaprezentowany na seminarium zorganizowanym dla zachodnich firm w grudniu 1977 r. i miał na celu przekazanie przedstawicielom tychże przedsiębiorstw informacji, jak postępować w kontaktach z krajami Europy Wschodniej.
Najważniejszymi zagadnieniami (zagrożeniami), na jakie zwracano uwagę zachodnim przedsiębiorcom, był alkohol i kobiety. Ponadto ostrzegano, aby zachować szczególną ostrożność w doborze lokalnych współpracowników. Zalecano: „…nigdy nie zatrudniajcie zawziętego antykomunisty […], bo gdyby mu język rozwiązał się od alkoholu, mógłby wypaść z łask gospodarzy i tym samym trwale zrujnować relacje biznesowe”. Przy zawieraniu umów wskazane było dostosowanie się do zwyczajów danego kraju, tj. nawet picie alkoholu, ale nie nadużywanie go, gdy nie było to konieczne. Eksperci zachodnioeuropejscy zdawali sobie sprawę, że przedsiębiorcy wysyłani do krajów północnych, w których picie wódki było powszechne, mieli o wiele trudniejsze zdanie. O wiele prostszą sytuację w tym zakresie dostrzegano w krajach południowych, gdzie bardziej ceniono wino. Z przekazywanych w instrukcji ustaleń wynika, że najpiękniejsze bary i uwodzicielki, można było znaleźć w Warszawie i Budapeszcie, podczas gdy mniej pokus czekało w Moskwie czy Sofii, gdzie dziewczyny nie były podobno na zachodnim poziomie.
Wręczanie prezentów partnerom biznesowym było powszechną praktyką przy zawieraniu umów. Jednak wyraźnie ostrzegano, że praktyki te mogą łatwo zakończyć się więzieniem pod zarzutem przekupstwa: „Prezenty pomagają w utrzymaniu dobrych stosunków osobistych w Europie Wschodniej, ale bardzo trudno jest zdecydować, gdzie kończy się promocja sprzedaży, a zaczyna przekupstwo”. Sytuacja w każdym kraju była inna: „Polacy mogą przyjąć pudełko szkockiej whisky od zachodniej firmy, podczas gdy w NRD czy ZSRR taki gest można by uznać za próbę przekupstwa, zakończoną przykrymi konsekwencjami”.
Należało unikać wszelkich niepotrzebnych pretekstów do kontaktów z lokalną policją (milicją). Podkreślano, że „wypadki samochodowe są zdecydowanie najczęstszą przyczyną problemów prawnych zachodnich przedsiębiorców w Europie Wschodniej. Złe drogi, słabe oświetlenie i egzotyczne warunki ruchu (tj. nieoświetlone wozy konne), krnąbrne osły i owce, błąkający się pijacy i niesforni kierowcy sprawiają, że jazda samochodem w Europie Wschodniej jest znacznie bardziej ryzykowna niż na Zachodzie”.
Osobny rozdział poświęcono niebezpieczeństwom związanym z czarnym rynkiem, który był szeroko rozpowszechniony w Europie Wschodniej, zwłaszcza zaś w Polsce i na Węgrzech. Biznesmeni powinni też szczególnie uważać na podsłuchy w hotelach oraz mieć na uwadze, że np. na Węgrzech taksówkarze i pokojówki bardzo niechętnie przyjmują napiwki w forintach (wolą w walucie zachodniej). Informowano, że miejscowa tajna policja w dużej mierze kontroluje czarny ryneko raz, że otrzymuje informacje od pracowników hoteli. Ostrzegano, że podejmowanie wymiany waluty, lub sprzedaży zachodnich towarów, przygodnym osobom „na ulicy”, zostanie „prawdopodobnie zaobserwowane” .Instrukcja ostrzegała, że każdy jest narażony na ryzyko aresztowania i surowego przesłuchania lub uwięzienia, a wreszcie stwierdzała: „jeśli odkryjesz, że twój sprzedawca działa na czarnym rynku, odwołaj go z Europy Wschodniej w ciągu 24 godzin i nigdy więcej nie korzystaj z jego usług”.

Źródło:
Archiv bezpečnostních složek: Instrukce pro západoevropské obchodníky působící na Východě

oprac. Ivo Łaborewicz
AP Wrocław O. Jelenia Górze