Zgodnie z decyzją Ministra Kultury Berndta Neumanna, wiosną 2011 roku ma nastąpić zmiana na stanowisku Prezydenta – tak określana jest ta funkcja- trzeciego co do wielkości archiwum w Europie. Od czasu powstania Bundesarchiv (BA) w 1952 roku tę zaszczytną funkcję pełniło dotychczas 3 znakomitych historyków i archiwistów: do 1971 roku Wolfgang Mommsen, do 1989 r. Hans Booms i do 1999 r Friedrich Kahlenberg. Obecnie sprawuje ją 65 letni Hartmut Weber. Z urzędem prezydenta BA wiąże się udział w wielu naukowych gremiach i przedsięwzięciach, a samo archiwum jest wizytówką Niemiec na świecie, nie tylko w kręgach archiwalnych. Prezydent BA jest członkiem m. in. takich instytucji jak: Institut für Zeitgeschichte w Monachium, Haus Geschichte BRD w Bonn, Komission für Geschichte des Parlamentarismus und der politischen Parteien w Berlinie. Uznawany jest również jako ekspert przy wydawaniu wszelkich publikacji opracowań i źródeł historycznych, a także przy realizacji wielkich projektów naukowych, takich jak „Prześladowanie i zagłada ludności żydowskiej w nazistowskich Niemczech”. Poza kwalifikacjami natury merytorycznej, funkcja ta wiąże się z zarządzeniem zasobem archiwalnym liczącym 350 km bieżących akt i 130 tys. filmów, 11 mln fotografii oraz zasobami ludzkimi – 740 pracowników. Z zasobów BA rocznie korzysta bezpośrednio 7 500 osób, a zrealizowanych, pisemnych kwerend jest ponad 56 tys.
Oczekiwania więc wobec kandydatów na to stanowisko są bardzo wysokie. Kontrowersje i poruszenie w środowisku archiwalnym wywołała w ostatnim czasie kandydatura – uważanego za faworyta- 54 –letniego prawnika Güntera Winandsa, związanego z rządzącą CDU. Swoje zaniepokojenie i krytyczną ocenę kandydata wyraziło min. Stowarzyszenie Archiwistów Niemieckich – Verband deutscher Archivarinnen und Archivare (VdA). Sprawę „niefachowego faworyta”jako następcy dotychczasowego szefa BA Hartmuta Webera, poruszył również Frankfurter Allgemeine Zeitung z dnia 25 listopada 2010 r. w artykule zatytułowanym „Fachfremde Neubesatzung?” Główne zarzuty kierowane wobec kandydata, to brak – zgodnych z oczekiwaniami środowiska – wysokich kwalifikacji i doświadczenia w zakresie archiwistyki.
Na początku swojej kariery Winands pracował w klubie parlamentarnym CDU/CSU Bundestagu. Od 1990 roku był przewodniczącym protokołu w gabinecie Helmuta Kohla, następnie zaś zatrudniony był w Departamencie ds. Kultury i Mediów rządu federalnego, a od 2005 roku pracuje przy premierze Nadrenii Północnej-Westfalii Jürgenie Rüttgersie. Mimo sporego doświadczenia politycznego i administracyjnego zdobywanego na najwyższych szczeblach władz federalnych i związkowych, w istocie kariera zawodowa Güntera Winandsa nie miała dotychczas nic wspólnego z archiwami. Nic też nie predestynuje go – zdaniem środowiska- do objęcia tej prestiżowej funkcji. Według Hartmuta Webera to zły sygnał dla niemieckiej archiwistyki.
VdA swoimi zastrzeżeniami podzieliło się w liście skierowanym do Ministra Kultury Berndta Neumanna z 19 października tego roku. W związku jednak ze zwłoką w odpowiedzi ministra, a następnie brakiem w niej satysfakcjonujących VdA rozstrzygnięć, 1 grudnia związek skierował w tej sprawie pismo do samej Pani Kanclerz Angeli Merkel.
VdA nie jest osamotnione w swoich działaniach, gdyż wspierają wszystkie najważniejsze towarzystwa historyczne w Niemczech: Verband der Historikerinnen und Historiker Deutschlands e.V., Gesamtverein der Deutschen Geschichts- und Altertumsvereine e.V. oraz Verband der Geschichtslehrer Deutschlands e.V.
Jak Pani Kanclerz podejdzie do sprawy? Czy przeważy argumentacja środowiska archiwalnego, czy wpływowi politycy CDU, to okaże się już wkrótce. Tymczasem wszystkim przyjdzie poczekać na finał tego bezprecedensowego w dotychczasowej historii BA sporu.
Więcej: Augias.net
oprac: Jolanta Leśniewska
AP Kutno