Bankructwo systemu politycznego i gospodarczego byłej DDR spowodowało masową likwidację lub przekształcenia zarówno administracji jak i gospodarki. W wyniku tych przeobrażeń, po byłych urzędach i przedsiębiorstwach pozostała dokumentacja. O ile ta aktowa została szybko zabezpieczona w archiwach państwowych, to w przypadku dokumentacji zapisanej na taśmach magnetycznych, znajdowano ją w piwnicach i na strychach dawnych urzędów jeszcze wiele lat po zjednoczeniu Niemiec. W Bundesarchiv od 10 lat dokumentacją przejętą z zasobów byłych DDR-owskich centrów obliczeniowych zajmuje się Andrea Hänger kierująca referatem archiwizacji elektronicznej w Koblencji. Cały czas, te różnorodne pod względem wartości historycznej, elektroniczne zasoby poddawane są ocenie archiwalnej, co nie zostało dotychczas zakończone.
Pomiędzy tymi zbiorami są dane z Centralnego Rządowego Rejestru Kadr DDR (Zentralen Kaderdatenspeicher der DDR-Regierung) zawierające biografie ponad 600 000 osób z kadr kierowniczych socjalistycznego państwa niemieckiego. Ponadto, na uwagę zasługują także, dane ponad 7 mln obywateli DDR z informacjami o szczegółowym przebiegu ich drogi zawodowej, zawarte w rejestrze Społecznych Zasobów Pracowniczych (Datenspeicher Gesellschaftliches Arbeitsvermögen). W przejętych zasobach elektronicznych można znaleźć również zakodowane informacje dotyczące ponad 350 000 aresztantów i więźniów, którzy pomiędzy rokiem 1970 a 1990 osadzeni byli w DDR-owskich więzieniach.
Zbiory te są bezcennym źródłem dowodowym w sprawach o odszkodowania i świadczenia rentowe. Nie czekając aż padnie odpowiedź na kardynalne pytania dotyczące wartości archiwalnej tej dokumentacji, koblenckie archiwum przez ostatnie 10 lat uporało się z początkowo nieczytelną składanką danych przypominającą rozsypane puzzle. Sposób zapisu i gromadzenia danych w tamtym okresie był na tyle skomplikowany, że ich odkodowanie stało się poważnym problemem. Niestety cały przebieg kodowania danych najczęściej nie był dokumentowany. Z obserwacji pracy niemieckich archiwów wynika, że nie takie problemy były tam rozwiązywane. W tym przypadku wykorzystano wiedzę i doświadczenie enerdowskiego, emerytowanego programisty związanego z byłym EDV- Elektronische Datenvorbereitung, znającego wszystkie tricki i tajemnice ówczesnego kodowania danych. Andea Hänger nazywa go Sherlockiem Holmesem. Przez lata pracy udało się z „zdigitalizowanej zupy zakodowanych znaków” (dosłownie: „digitalne Buchstabensuppe”), jak z czołówki „Matrixa”, wyłowić możliwe do odczytania informacje. W 1993 roku do prac włączono jeszcze dwóch współpracowników, byłych programistów, oraz komputer starej generacji typu ROBOTRON, aby uruchomić dyskietki specjalnego formatu. Współpracownik Andrei Hänger Joachim Rausch, przy pomocy specjalnego oprogramowania stworzył bazę danych składającą się z ponad 7 mln rekordów dotyczących przebiegu drogi zawodowej obywateli DDR. W przyszłości w podobny sposób opracowane zostaną pozyskane dane dotyczące więźniów.
Tego typu doświadczenia związane z opracowaniem materiałów archiwalnych zapisanych na nośniku magnetycznym z poprzedniej epoki ustrojowej- z wcześniejszym ich rozkodowaniem – w polskiej praktyce archiwalnej są mało znane, lub też nie nagłośnione. Budujące jest tutaj stanowisko BA, które zaowocowało całym szeregiem działań i nakładów, w efekcie czego archiwum stworzyło potężną bazę danych – na razie tylko dotyczącą kadr kierowniczych i pracowniczych DDR, ale w przyszłości może ona być poszerzona o inne aspekty, chociażby więziennictwo. Jej obecne znaczenie, głównie w sferze socjalno- bytowej, za jakiś czas może nabrać charakteru historycznego.
W tym kontekście nie do pozazdroszczenia jest los polskiego emeryta, który z wielkimi trudnościami pozyskuje informacje o rozproszonych po całej Polsce dokumentach płacowo- osobowych. W przypadku niemieckiego emeryta, uzyskanie obecnie informacji o przebiegu pracy zawodowej, to kilka kliknięć w komputerze.
Więcej w języku niemieckim: AugiasNet oraz Rhein- Zeitung
Jolanta Leśniewska
AP Kutno